niedziela, 6 września 2009

No i po Słowenii










Byłem wino piłem polatałem poskakałem ino pieniędzy nie miałem....:-) Już po wypadzie na Słowenię świetnie, że była pogoda spaliśmy pod namiotem z moim Fragusiem przypomniały mi się czasy studiów i początki przygody z paralotniarstwem, latanie było super lecz moim skromnym zdaniem za szybko wjeżdżaliśmy na górkę jak ADHD-owcy szybko nie znaczy, że dobrze dostałem dużego fronta oooops cóż to za przeżycie jak Ci się skrzydło nad głową złoży na pół albo na pól i jeszcze troszkę :-) W każdym razie świetny udany wypad szkoda, że krótki.
Poznaliśmy jak zwykle zresztą paru fajnych ludzi, pewne przyjaźnie zostały "odkurzone" i aby do przodu po co zostawać w tyle :-)

Brak komentarzy: