piątek, 13 maja 2011

Majowe Opowieści

Jak wieść niesie w maju wypada polatać i tak też się dzieje wspólnie z Czarkiem polataliśmy, że hej w poniedziałek liczna ekipa z okolic Włocławka stawiła się na lotnisku w Kruszynie celem polatania po owocnych przelotach nad jeziorko "Orle" postanowiliśmy, żeby nazajutrz powtórzyć wyczyn niestety na startowisku pojawił się Czarek z Ya$iem filmik z owych zmagań poniżej :-)

http://vimeo.com/23623772

Życzę miłego odbioru :-)

niedziela, 20 marca 2011

Normalnie katastrofa


No to już Norma poza nami i chyba na szczęście ile można wpierdalać rukolę i trenować wątrobę no ile….a Apą mieliśmy już serdecznie dość niemniej czego się nie robi dla polatania. Latanie było 2 razy w dzień pierwszy kto wystartował pierwszy polatał potem już dupa zbita, a owce biegające na stokach śmiały się z nas niejednokrotnie…..bo kto chciałby ruszać dupę z ciepłego domciu w taka pogodę??? no jak to kto „Kuj-pom team” no i „Aktywni” z Nowego. No i jak pomyśleli tak zrobili tylko po co….

1-szy dzień latanie hmmm powiedzmy było najlepsze każdy z nas mógł zaliczyć chociaż 15-20min

2-gi dzień pijemy planując wyjazd np do Rzymu stwierdziliśmy z Apą, że nie jesteśmy aż tak religijny zresztą wtedy smakowała nam rukola i wino także spędziliśmy dzień właśnie rozkoszując się smakiem rukoli, która rosła w słońcu do tego popijając sok z pomarańczy świeżo zerwanych z drzew opodal hostelu, cóż to dopiero jest przeżycie….

3-ci dzień łazimy nadal snując się jak cienie po Sarmonecie spotkaliśmy znajomego komendanta Carabinierow na ryneczku gdzie pijaliśmy kawę w Cafe Anitica to taki mały bar na rogu gdzie podaje przesympatyczny Włoch nie kasując za nią nic to pewnie w hołdzie polakom, którzy zginęli pod Monte Casino, niemniej ten gest wraz ze zwiększoną dawką grapy przeniósł się także na ów trunek zaś Adamo spytany o zapłaty wyszczerzył komplecik ząbków i stwierdził „Domani” co znaczy ichniejsze jutro i tak też zostało aż do końca wycieczki

4-ty dzień „Monte Casino” cmentarz cóż to jeden z tych dni, ze człowiek mimo deszczu i mgły zastanawia się jak to możliwe, ze to co nie możliwe zawsze robią Polacy, w tym dniu czułem się dumny właściwie z tego kim jestem…sam klasztor może nie robi wrażenia, niemniej zdobycie go wrażenie robi duże…..po powrocie zaczęliśmy śpiewać i tak nam zostało…..A ze śpiewać każdy może trochę lepiej lub trochę gorzej przekonaliśmy się zaraz po odwożeniu naszych wyczynów na kamerze…

Akompaniament Hirek Saran http://zostatniejchwili.com/index.php

5-ty Dzień doskonały mgła jest tak gęsta, że nie widzieliśmy drzew w ogrodzie, ponadto dawno nie padało także Sarmoneta uraczyła nas obfitym opadami przez cały dzień i wiatrem w plecy jak to mawia Agniecha „wieje z dupy” i w pełni się z nią zgadzamy dlatego jedziemy poszlajać się po marketach tzw zakupy kupiliśmy wino tę śmierdzącą rukolę i te sery co nie śmierdzą tylko walą jak indiańska chata……aaa no oczywiście w markecie pt „Panorama” idziemy z Apą na „Typical Italian Food” i zapierdalamy do MC Sheeta na jakieś normalne jedzenie…..wieczorem kiedy mamy już dość zasuwamy aby zeżreć krowę w jakieś Tratoria czy Restaurante pomaga nam w tym Panicz wywożąc wesołą gromadkę to zacnej knajpy „San Olivier” koło Lazio Scala tam dostajemy to co chcieliśmy :-) i idziemy grzecznie spać

6-ty Dzień zdecydowanie najlepszy polataliśmy w nocy tak to taki nowy extreeeeme loty w nocy na doskonałość na zawietrznej stronie stoku….ale cóż jak się bawić to się bawić na całego,

Cóż w 7 dniu leczyliśmy 6-dniowego kaca i cieszyliśmy się z powrotu do zimnej lecz słonecznej Polski……

poniedziałek, 21 lutego 2011

Norma 2011 to fakt Ya$ tam będzie

A więc tak Ya$ się wybiera na latanie do Normy.....Stało się bilet kupiony muszę dopełnić parę formalności i wio lecimy to już w piątek, oczywiście nie obyło się bez paru wtop , ale co tam Ya$ już tak ma w biosie, że jak nie wtopi to cała wyprawa będzie kiepska, że by nie powiedzieć, że nudna....a tak wtopa zaliczona tak więc zapowiada się nieźle. Prognozy sprawdzone tak więc zapowiada się nieźle.....Mam oczywiście problem z aparatem właściwie z jego nadmiarem z jednej strony kusi mnie D300 i jego możliwości z drugiej na sranie brać puszkę w wadze mojego psa skoro mam P6000 i też zawsze sobie radził, cóż będę ciągnął losy i zobaczymy.
Cieszę się na tanie wino, cieszę się także na słońce, którego u nas nie ma na temperaturę większą aniżeli -18 st, na spaghetti, na pizze w barze pomarańczowym na doskonałą rucole i ser z plastiku także jak to mówią wszysko przede mną :-)

http://tiny.pl/hc38k


Parę klipów nie moich lecz mi się baardzo podobają

poniedziałek, 31 stycznia 2011

Totalnie się nudzę :-(


Heja

Jako, że zabawka już się pobawiłem dopadła mnie totalna nuuuda, latania brak cóż tak bywa w zimie zresztą na uparciucha pewnie bym polatał pytanie po co??? Był u mnie Szelest pobajdurzywszy o napędach dalej zapadam w marazm aby do wiosny. Jedyne co mnie napędza w tej chwili to akcja dzieciak w Brzeziu uważam, że to co robi kuj-pom team, a dokładnie jego część ta lepsza jest poprostu szlachetne z natury.....oczywiście było wielu pseudo-pomagaczy, którzy obiecywali złote góry niestety jak przyszło co do czego tzn został podany numer konta gdzie należy wpłacać kasę jak zwykle ich nie ma schowali się gdzieś za plecami teraz czekają na następne wybory i tyle. Ale jest też ta druga strona, która wspiera akcję jak tylko może i za to chciałbym też podziękować za te parę złociszy, które sprawią że dzieciaki będą mieli chociaż przez chwilkę uśmiech na twarzy......

Swoją drogą uważam, to za sukces, aby zdopingować ludzi tak, aby i oni chcieli pomóc to poprostu jest fajne i tyle

niedziela, 16 stycznia 2011

No to mam nową zabawkę :-)


Więc już go mam czekałem szukałem i w końcu go mam....Dzień się zaczął dziwacznie bo moja córka oświadczyła, że nie idzie do przedszkola cóż nie idzie to nie idzie, dalej rozprawiała, ze dobrze by było abym ją wziął po odbiór auta nie pomogły tłumaczenia, że to daleko, ze będzie trzeba czekać uparła się spakowała i pojechała, Już po krótkiej chwili włączył jej się szendacz w naszej firmie nie wiedziała gdzie jajo znieść latała góra-dół bez przyczyny.....potem z ciocią Magdą ruszyliśmy do Bydgoszczy po odbiór subaryny w samym salonie źle nie było mimo 13-stycznia:-) Zuzka znalazła piłkę na której zaczęła skakać między nowymi bryczkami tak jej się to podobało że nie miałem serca jej tego przerwać...przerwał jej za to Seat Leon, w którego przywaliła mało co, a by urwała lusterko sprzedawca popatrzył zimnym wzrokiem zaś ja zacząłem rozprawiać o BHP w jego firmie długo nie trwało i Zuzka powtórzyła manewr tym razem skuteczniej z Ibizą, sprzedawca zrobił się biały ja zaś byłem wkurwio.y że jeszcze trochę i mi się dzieciak zabije w jakim pier.olonym SEACIE gdzie mój subaryna stał :-) Wyjściem z impasu było podarowanie Zuzce smyczki i Coca Coli i już dziecko miało zabaweczkę i było spokojne.

Co do zabaweczki tatusia cóż trza się przejechać żeby zrozumieć dlaczego ludzie kupują auta brzydkie jak noc do tego za tak ciężkie pieniążki...

wtorek, 28 grudnia 2010

Święta Święta i już po :-)


Zostały 2kg więcej, nudności, niedojedzony makowiec i te plastiki po prezentach zaś we wspomnieniach mam przemiłe przygotowania, korki w centrum zjazd na butach we wzorcowni na parking i wiele innych ale czego się nie robi dla wspaniałych prezentów uśmiechu ukochanych nawet to, że w sklepie wyglądałem jak dziad, ponieważ zjazd na moich butach skończył się upadkiem i zabłoceniem całego Yasia tak tak niestety tak było, ale za to Święta była świąteczne zapach suszonych owoców, bigosu ryb.....Zaś później cóż espumisan czy jak się zwie ten magiczny specyfik aby nie rozwaliło dupy....ani dekla cóż czasem farmacja daje radę :-)

poniedziałek, 20 grudnia 2010

EDEK rośnie w siłę


Heja

Łukasz vel Edek rośnie jak na drożdżach niestety ciągnięcie cycka powoli się kończy z czego niezmiernie się cieszę może ja też sobie pociągnę :-) Nastał czas butelkowy czyli próba oszukania Edka (czyt Łukasza), a tu mamy problem Edek głupi nie jest bo i po kim i nie chce dać się zwieść naszym praktykom i próbą zamienieniu cycka na silikon wniosek z tego taki, że dziewuchy które, mają sztuczne cycki mają małe szanse u prawdziwych chłopów i tu się zgodzę z Edkiem, że prawdziwy cycek jest lepszy od sztucznego......Jeszcze jedno nie dajcie się dziewuchy zwieść, że lubimy duże cycki to prawda ale tylko na zdjęciach modelek, do których nie mamy dojścia ani one nie mają szans u nas :-) Tak powiedział Edek jak próbowałem mu bajdurzyć, że większe jest lepsze :-)